Dominikana - Punta Cana
Moja ostatnia podróż na karaibską wyspę w regionie Punta Cana była spontaniczna a zarazem bardzo precyzyjna, gdyż zarezerwowałem wycieczkę niecałe 2 tygodnie przed wyjazdem i był to strzał w dziesiątkę! Oczekiwanie na dzień wylotu przebiegło bardzo ekscytująco i niewiarygodnie szybko co przy poprzednich wyprawach nie zdarzało mi się to ze względu na moją wrodzoną niecierpliwość… Kiedy połkniesz bakcyla podróżowania to ciężko jest sobie odmówić tej przyjemności doświadczenia czegoś innego, poznać nowe zwyczaje, przyrodę, kuchnię, kulturę, ludzi i ich tradycję. Osoby które odkrywają różne zakątki świata pewnie się ze mną zgodzą… Z każdej wyprawy wracałem z pełnym bagażem nowych doświadczeń. Podróże kształcą i pozwalają odkrywać swoją mocną i słabszą stronę, bo los jest w stanie postawić nas w różnych sytuacjach.
Był to mój
najlepiej przygotowany wyjazd pomimo nie dużego czasu, gdyż przed podróżą
zarezerwowałem wszystkie wycieczki fakultatywne i zaplanowałem każdy dzień
spędzony na Dominikanie.
Droga do
raju rozpoczęła się od wyjazdu samochodem do Warszawy na Lotnisko Chopina o 2
nad ranem choć wylot był zaplanowany na 09:45, ale z tego względu, że pochodzę
z Wielkopolski i pogoda nie rozpieszczała w grudniową noc wolałem ruszyć
wcześniej. Z Warszawy leciałem do Frankfurtu i z Frankfurtu po 4 godzinach do
Punta Cana. Tak mi się bynajmniej zdawało, bo gdy po 9 godzinach lotu z Frankfurtu
wylądowałem na lotnisku w Antigua wydawało mi się, że dotarłem do punktu
docelowego więc poderwałem się po zatrzymaniu samolotu jak większość ludzi i
kierowałem się w kierunku wyjścia, ale okazało się, że samolot miał międzylądowanie,
aby zatankować także od wyspy dzieliło mnie niecałe dwie godziny, które
najbardziej odczułem jak w żadnej innej podróży po dobie podróży od wyjazdu z
domu. Leciałem liniami rejsowymi do Niemiec i gdyby nie przesiadki i czas
spędzony na lotnisku w oczekiwaniu na samolot do Dominikany zapewne przyjemniej i zdecydowanie szybciej minęłaby podróż, ale na lotnisku
nie masz prawa się nudzić, ponieważ jest największym portem lotniczym w
Niemczech... Ok 5 nad ranem czasu lokalnego (minus 5 godzin) dotarłem do hotelu
cały mokry przy prawie 80% wilgotności powietrza i nieprzytomny, ale
szczęśliwy.
Będąc na Dominikanie gdy już nacieszysz się plażą i hotelem polecam wyprawę m.in. do :
Wyczerpująca
podróż, lecz podmuch ciepłego powietrza po wyjściu z samolotu w grudniową noc i
przede wszystkim widoki bez dwóch zdań rekompensują także nie ma co się zniechęcać
a poza tym czarterem bezpośrednio na wyspę podróż trwa dużo krócej.
DOMINIKANA - TURKUSOWE MORZE I DŁUGIE PLAŻE PUNTA CANA
Na swój
pobyt wybrałem właśnie ten region na wschodnim wybrzeżu kraju słynący z
szerokich, długich plaż o białym piasku, turkusowym ciepłym morzu i gajów palm
kokosowych… Urokliwa sceneria na wypoczynek.
Matka natura
na Karaibach spisała się na medal.
Jest to
miejsce nie tylko na błogie lenistwo pod palmą, ale również dla miłośników
aktywnego wypoczynku. Pola golfowe, sporty wodne, żegluga katamaranem to nie
wszystko co ma do zaoferowania Dominikana…
Warto zrobić
sobie dłuższy spacer wzdłuż plaży, bo poza hotelowymi plażami są też naturalne
parki krajobrazowe i lasy namorzynowe.
Las
namorzynowy
Zakład z
Dominikańczykiem przebiegł zwycięsko. Nie tylko oni potrafią wspinać się na
palmę po kokosa a na jaką… Nie postawił warunku :-)
HOTEL GRAND BAHIA PRINCIPE - PUNTA CANA
Spędziłem
czas w hotelu Grand Bahia Principe. Potężny kompleks połączony z kilkoma innymi
hotelami tej samej sieci. Na terenie obiektu kursują elektryczne meleksy które
dowożą gości, gdzie tylko chcą. Pierwszy raz się spotkałem z przystankami i
rozkładem jazdy w hotelu. Jest to ogromne udogodnienie przy tak dużym terenie…
Kursują one co chwile tylko bardzo wczesnym rankiem może być problem jak ktoś
wybiera się na wycieczkę, bo nie jeżdżą tak często jak w ciągu dnia. Dużym
plusem kompleksu jest możliwość spacerowania, korzystania z basenów innych
hoteli i restauracji ala carte których nie brakuje choć nie ma takiej potrzeby,
bo basenów jest wystarczająco dużo a i w głównej restauracji jest duży wybór
jedzenia. Na początku „oczy jedzą” każdy znajdzie coś dla siebie. Różnej kuchni
próbowałem, ale w dalszym ciągu twierdze, że nasza polska jest najlepsza :-) Wi-Fi
przy recepcji dostępne bezpłatnie całodobowo. Do dyspozycji jest również
siłownia, kort tenisowy, pole do minigolfa (pole golfowe płatne) klub nocny,
kasyno i organizowane są co wieczór różne spektakle teatralne do tego jest
możliwość korzystania z rozrywek innych hoteli sieci Bahia Principe.
Resort wyposażony
jest we wszystko czego dusza zapragnie, lecz hotel postawił na „masówkę”.
Zatrudnionych osób do obsługi jest tyle że na każdego turystę przypadają co
najmniej dwie osoby, ale pomimo moich obaw nie było wcale tłoczno a obsługa
sympatyczna na wysokim poziomie i świetnie zorganizowana. Każdy rozchodził się
w swoją stronę także nie odczułem tłumów.
Teren hotelu
bardzo zadbany, przepiękna roślinność w tym las namorzynowy i czysta plaża. Pokoje
sprzątane z różnym efektem, ale nie bawiłem się w sanepid ;-)
Przy
najbliższych plaży basenach bar z różnymi przekąskami. Wybór alkoholi duży,
nawet w głównej restauracji można jechać z tym koksem od południa...
Podczas
mojego całego pobytu zastałem parę razy gwałtowny deszcz, który po 10 min mijał
i momentalnie robiło się czyste niebo i duża wilgotność powietrza… Warto
zaopatrzyć się w środek na komary przed wyjazdem, bo tną niemiłosiernie
zwłaszcza wieczorami. Przekonałem się na własnej skórze ;-)
Zielone
papugi zlewały się z liściem palmy, ale pomimo tego idzie je szybko zauważyć,
bo są głośne.
Rawenala –
Pielgrzan madagaskarski przypominający wachlarz. Drzewo ozdobne nazywane też
„drzewem podróżników” dlatego że w liściach gromadzi się woda deszczowa dla
spragnionych.
Hotelowe „Pueblo”
bardzo kolorowe dookoła. Są tu Sklepy z pamiątkami, knajpki, kasyno i scena do
wieczornych występów.
HOTEL LUXURY BAHIA PRINCIPE FANTASIA - PUNTA CANA
Bajkowy
hotel pachnący nowością otwarty w listopadzie 2016r. Wieczorem wygląda
fantastycznie.
Będąc na Dominikanie gdy już nacieszysz się plażą i hotelem polecam wyprawę m.in. do :
LOTNISKO PUNTA CANA
Lotnisko
Punta Cana jest w typowo karaibskim stylu. Dach pokryty z liści palmowych,
wszędzie koty biegają między nogami, ale panuje tam ład. Ceny napoi,
jedzenia i pamiątek są szokujące w porównaniu do cen na lotniskach europejskich…
W strefie bezcłowej ceny alkoholu są jeszcze do łyknięcia.
To co dobre
szybko się kończy. Wróciłem do zimnej Polski z naładowanymi bateriami na resztę
zimy i teraz tylko czekać do wiosny... :-)
2016
Brak komentarzy
Prześlij komentarz